Choroba i “prawie” po chorobie – w remisji od roku
Od 2020 roku moja aktywność skoncentrowana była nie tylko wokół optyki zawodowej, ale także kwestii zdrowia i walki o powrót do pełni sił. Mimo że pełnej sprawności nie udało się jeszcze odzyskać to jestem na dobrej drodze, by wrócić w pełni do tego, co było, a przy okazji – spojrzeć na świat trochę inaczej… Mam nadzieję, że lepiej
Będąc w pełni sprawną (tak siebie postrzegałem!) osobą, witalnie i wydolnościowo ogarniającą rzeczywistość na normalnym poziomie, musiałem zmierzyć się z chorobą, która zazwyczaj postrzega się jak wyrok, a z pewnością wiąże się ze złymi myślami o teraźniejszości i – jednocześnie – niepewną przyszłością. Dzięki wczesnemu wykryciu, zdiagnozowaniu oraz szybkiemu protokołowi leczenia opartemu na zdobyczach nauki (chemioterapia) udało się uzyskać pożądany przez wszystkich stan, a obecnie jestem już rok w remisji, więc jest dobra okazja do zamknięcia tego rozdziału i pójścia do przodu
Co istotne, mój organizm po przebytym leczeniu cały czas się regeneruje. Powrót nie jest łatwy, ale próbować trzeba, bo – tak po ludzku – mam dla kogo żyć i chciałbym dobrze wykorzystać czas, który udało się wywalczyć.
Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim (rodzinie, znajomym, lekarzom, ale także moim studentom) za bycie, rozmowy, chęć wsparcia i realną pomoc w tym trudnym okresie. Dzięki!
Jednocześnie zapraszam wszystkich do wsparcia całej społeczności ludzi walczących z nowotworami krwi, gdyż cały czas są wśród nas osoby, które miały o wiele mniej szczęścia niż ja sam: